i historia jego powstania
Zobaczyłam najpierw samą główkę u Lady Lillypot na fb, i natychmiast wpadłam w zachwyt.
Przypuszczałam, że tak już zostanie, bo dla mnie ta główka była absolutnie wystarczająca.
Ale nie. Powstał cały słonik.
A jak? Lilly opowiedziała jak znalazła starą, jedwabną bluzkę z haftami i koronkami, i długo zastanawiała się, co by tu, co by z tego mogło być? A, jako że jest wyrafinowaną lalkarką, celowo użyłam słowa wyrafinowaną, bo jej lale niekoniecznie mają twarze, często różne pyszczki, więc tym razem zobaczyła w wyobraźni głowę słoniczki. I tak się zaczęło.
Stworzyła tę główkę i odłożyła, na dość długo, bo nie wiedziała co ewentualnie dalej.
I bang! Pojawiła się reszta w wyobraźni, a wkrótce namacalnie. Jest maskotka!
Też tak macie? Ja często. Widzę coś do pewnego momentu, robię to co wiem, a potem czekam na następne olśnienie.
Właśnie gapię się na bluzkę, która nie jest jeszcze skończona, ale nie wiem co dalej, utknęłam, a nie chcę schrzanić, bo zapowiada się bardzo interesująco.
Popatrzcie na więcej zdjęć z detalami tego fantastycznego słonika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
UWAGA
Anonimowi nie są publikowani