Cheryl Bridgart
Nie potrafię określić co czuję jak patrzę na taki artyzm, w dodatku, jeśli to jest haft maszyną na szmacie.
Genialne, fantastyczne, wyjątkowe, fascynujące, wybitne!!!
Wielbię takie łączenie monochromatyki z punktem barwnym. No kocham coś takiego.
Nie do uwierzenia , że jest to haft maszynowy...Cudo !
OdpowiedzUsuńHafty maszynowe oglądałam na różnych stronkach w internecie i jestem nimi zachwycona.
OdpowiedzUsuńChoć ten akurat, który pokazujesz nie trafia do mnie, jakoś nie pasują mi te twarze - czają się w nich złe emocje;
wolę raczej bardziej sielskie - anielskie widoczki. Pewnie wynika to ze względu na moją żałobę po Tatuńku, na pandemiczną sytuację w kraju i na świecie i na zmaganie się z przeróżnymi emocjami targającymi moje ego.
Serdecznie pozdrawiam:))
Ja widzę ten obraz nieco inaczej. Te kolorowe twarze to dobro, które za chwile pokoloruje resztę.
UsuńAle zgadzam się z Tobą, należy dobierać sobie tylko to co dobrze nam wibruje Małgosiu.
Przepiękne !.
OdpowiedzUsuń