25 kwietnia 2020

Tekstylne arcydzieło

Cheryl Bridgart


hafty na maszynie

Nie potrafię określić co czuję jak patrzę na taki artyzm, w dodatku, jeśli to jest haft maszyną na szmacie. 
Genialne, fantastyczne, wyjątkowe, fascynujące, wybitne!!!
Wielbię takie łączenie monochromatyki z punktem barwnym. No kocham coś takiego.
 

4 komentarze:

  1. Nie do uwierzenia , że jest to haft maszynowy...Cudo !

    OdpowiedzUsuń
  2. Hafty maszynowe oglądałam na różnych stronkach w internecie i jestem nimi zachwycona.
    Choć ten akurat, który pokazujesz nie trafia do mnie, jakoś nie pasują mi te twarze - czają się w nich złe emocje;
    wolę raczej bardziej sielskie - anielskie widoczki. Pewnie wynika to ze względu na moją żałobę po Tatuńku, na pandemiczną sytuację w kraju i na świecie i na zmaganie się z przeróżnymi emocjami targającymi moje ego.
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widzę ten obraz nieco inaczej. Te kolorowe twarze to dobro, które za chwile pokoloruje resztę.
      Ale zgadzam się z Tobą, należy dobierać sobie tylko to co dobrze nam wibruje Małgosiu.

      Usuń

UWAGA

Anonimowi nie są publikowani

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...