Mniej popularna artystyczna twórczość
Powiem Wam kochani, że mroczną sztuką zainteresowałam się niedawno, wcześniej nie ciągnęło mnie w tamte strony, bo całe życie poszukuję i tworzę to co piękne, a piękno kojarzyło mi się zawsze z radością w zachwycie. Odstręczyły mnie mroczne rejony sztuki szczególnie po obejrzeniu kiedyś w Madrycie mniej, a raczej nieznanych prac Goi, które malował do szuflady, a które w jego czasach nigdy nie byłyby uznane za sztukę bo przedstawiają okrucieństwo, ból i brzydotę życia.
Wyszłam wstrząśnięta do bólu. Przerażona właściwie.Tu w Londynie po raz pierwszy wpadłam w zadziwiony zachwyt właśnie w czasie Halloween kilka lat temu.
Zobaczyłam w telewizji angielskiej celebrytów zrobionych na różne monstra tak fantastycznie, że uwierzyłam w piękną brzydotę.
Prawie zaraz potem, wlazł mi w oczy i już pozostał, niezwykle popularny tutaj artysta Mr Finch, który tworzy ze szmat i drutu przeróżne robale które uwielbiam w jego wydaniu, zdechłe ptaki - nie znoszę, kapitalne grzyby, poskręcane zwierzaczki - niektóre świetne, i inne dziwolągi, które ekscentryczni Anglicy wielbią i stroją tymi tworami swoje siedziby lub przyczepiają do ubrań.
Na pierwszym zdjęciu figura artysty którego nazwisko zgubiłam, ale pokazuję bo jest genialna i dowodzi, że mroczna sztuka naprawdę może być piękna, choć nie radośnie. A Wam jak się podoba taka twórczość? A może sami tworzycie monstra?
Następne fotki, to prace wspomnianego Fincha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
UWAGA
Anonimowi nie są publikowani