Lampy autorstwa Sophie Mouton-Perrat i Frédérica Guibrunet
Niezwykłe, eteryczne lampy, które od 10 lat tworzy ta para, zyskały rozgłos, co nie jest dziwne wcale.
Kilka zdjęć pochodzi z wystawy w Paryskiej Operze - Mouton Perrat.
Twórczą stroną zajmuje się Zosia, lepiąc sylwetki pięknych dam we wdzięcznych pozach z masy papierowej, w sukniach z delikatnego drapowanego papieru, przepuszczającego miękkie światło.
Frédéric natomiast jest organizatorem i technicznym uzupełnieniem w tym duecie i jego zadaniem jest montowanie światła.
Jestem oszołomiona tymi lampami. Są nadzwyczajne i już marzy mi się taka.
Te lampy najprawdopodobniej są osadzone na drucianych szkieletach ukrytych pod spódnicami, bo są duże a muszą być stabilne i utrzymać ciężar rzeźby oraz żarówki w oprawce z kablem. Wtrącam tak na marginesie, na wypadek gdyby ktoś chciał sobie zrobić takie świecące cudo.
Cudne!! Zapiera dech...
OdpowiedzUsuńGdzie ty takie cuda wynajdujesz?
Dzień w dzień, godzina po godzinie, szperam i wyszukuje. Ściskam kochana.
UsuńPo prostu tkwię w tym z ukochania jak zahipnotyzowana latami, dekadami.
UsuńJak bardzo cię rozumiem!
OdpowiedzUsuńchyba oszaleję,każda propozycja mnie powala.i jak mam brać się do dzieła,gdy leżę w zachwycie?pozdrawiam ja i koty moje też(Babcia,Mamba,Tygrys,Mruczek,Kropka,Fryda,Kika,Buba,Bursztynek)
OdpowiedzUsuńMimozo kochana, wstań bo koty będą zaniepokojone. Serdeczności cieplutkie posyłam.
Usuń