moje amigurumi
Uffff! Kolejne zamówienie mojego wnuka mogę odhaczyć, bo jak wiecie on kolekcjonuje moje zabawki.
'' Zrób mi teraz pieska babciu'' - padło niedawno.
'' A jakiego?'' - zapytałam, z myślą o wielkości.
'' Jamnika'' - hmmmm - '' A duży ma być?'' - wolałabym dużego.
'' Mały!'' - krzyknął radośnie - ''Taki do rączki'' - uściślił.
I tym sposobem zostałam wrobiona w dłubaninę której nie cierpię, bo wolę zrobić duży sweter niż takiego miniaczka.
Ociągałam się trochę, ale dopytywania wnuka o pieska zmotywowały mnie wreszcie.
Znalazłam w internecie odpowiadające mi zdjęcie żywego jamnika i postanowiłam go odtworzyć szydełkiem z małymi zmianami.
Większa głowa z tym dużym nosem do małego tułowia jest zamierzona, aby jamniczek był zabawniejszy, uszki mogłyby być dłuższe ale tak mi wyszły, a krzywe jamnikowe łapki są znakomite.
Wnuczek powiedział - ''Ach'' - z zachwytem i przytulił go mocno.
Warto było się namordować!!!
Jest cudowny !!!
OdpowiedzUsuń