Tadam! Boho leciutki i milutki
No i zrobiłam kochani, zainspirowana moim własnym wpisem TU
Taki naszyjnik ma to do siebie, że jest fajny w noszeniu, bo jest miły dla ciała i bardzo lekki. Uwielbiam go też ze względu na kolory i w ogóle całokształt.
Dla tego szaleństwa pocięłam swoją starą sukienkę z rudego welwetu, a bąble wypełniłam wilgotnymi chusteczkami, które po wyschnięciu stają się lżejsze i świetnie zachowują kształt i na niektóre naszyłam koraliki z najprawdziwszego korala. Sznurek do zawieszenia jest z tego samego materiału, wykorzystałam długie wiązadło od sukienki, które dodatkowo owinęłam pomarańczową wełną ściśle w równych odstępach. Dowiesiłam łańcuszek ciemny z bujającymi się bąbelkami (na zdjęciu po prawej - słabo widać) i kolorystycznie dobraną ozdóbkę znalezioną w przydasiach, która oprócz połyskujących niewielu szkiełek ma też koraliki koralowe i trochę bursztynu.
Co o tym myślicie?
Zobaczcie więcej zdjęć, trochę nie oddających kolory i urodę, bo były robione przed chwilą w domu, w słabym świetle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
UWAGA
Anonimowi nie są publikowani