czyli kamee malowane nićmi
Wiem, wiem, to już mistrzostwo wyczarować podobieństwo haftem.
Ja zmagam się z podobnym problemem, bo dotąd portrety rysowałam ołówkiem i mam to opanowane. Obecnie zajmuję się malowaniem farbami na płótnie no i przyszły zamówienia na namalowanie konkretnych osób. Sylwetki wychodzą, ale twarze które mają być podobne, to już poważny kłopot dla mnie.
Kładzenie farb, a cieniowanie ołówkiem, czy kredkami, to zupełnie co innego.
Na razie więc, radzę sobie oszukując sztuczkami: oko nie wyszło jak powinno - zasłaniam feler rondem kapelusza, oba do bani - zakładam ciemne okulary, owal twarzy nie za bardzo - domalowuję loczki ... niestety nosa nie można niczym zasłonić, ale z ust można zrobić jakiś fajny grymas. Ćwiczę więc przede wszystkim nosy obecnie.
Haftowane kamee są rysowane najpierw szczegółowo, a pokrywanie haftem musi być bardzo uważne, od kreski do kreski, w różne strony, aby twarz była twarzą, dla zaawansowanych podobną do kogoś.
Tu pokazuję te zaawansowane, czyli twarze postaci historycznych oraz Marilyn Monroe i Audrey Hepburn, i jeśli ktoś je pamięta, to zobaczy że są bardzo podobne.
A kto może się tak bawić?
Rosjanki oczywiście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
UWAGA
Anonimowi nie są publikowani