pozszywane z kawałków materiałów
Nietrudne, a efekt może być obłędny.
Mam słabość ogromną do szali, szczególnie tych cieniutkich, delikatnych, ogromnych, długich, łopocących na wietrze, które można drapować w dowolny sposób.
Mam ich w szafie mnóstwo, we wszystkich możliwych kolorach. Ale takiego zszywanego jeszcze nie. Dlaczego? Bo najzwyczajniej na świecie nie wpadłam na taki pomysł, a jest rewelacyjny, bo można stworzyć coś bajkowego do zamotania na szyi.
Udam się zatem do moich większych skrawków i ścinków, wybiorę starannie dobierając kolory; szyfony, jedwabie ..., zastanowię się , czy delikatna koronka będzie pasowała gdzieniegdzie i może miejscami jakieś malutkie strzępki, albo subtelna aplikacja.
Taki szal zszywa się wyłącznie zygzakiem, ciasno i gęsto nastawionym. I uwaga, jeśli trafi się skrawek skośnie cięty, trzeba uważać, aby materiał się nie rozciągał w trakcie szycia, bo będą wybrzuszenia. Po zewnętrznej natomiast, wyjdzie śliczna falbanka, i jeśli chcesz taką, warto materiał jeszcze bardziej naciągać w trakcie zygzakowania - że się tak wyrażę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
UWAGA
Anonimowi nie są publikowani