5 listopada 2018

Słonik szydełkiem


wydziergany dla wnuka 


szydelkowy slonik

Mój wnuk najwyraźniej robi sobie kolekcję zabawek od babci. 
Pisałam już wcześniej, że zgarnął dwie maskotki, które były zrobione dla kogoś innego.  Potem jeszcze jedną
Ale słonia zamówił! ''Zrób mi babciu słonia.'' - usłyszałam dwa tygodnie temu. 
Śpi z moimi maskotkami. Są najważniejsze, choć ma taką ilość zabawek, jakiej ja kiedyś w przedszkolu nie miałam, więc to ogromny awans. No to przecież trzeba.
- ''Skończę tylko obraz na zamówienie i zabiorę się do słonika dla ciebie. Poczekasz?''
- ''Poczekam babciu.''
No i jest. Wzięłam do podglądania słonika ze Szmacianek, ze zbiorów w Kufrze. Tego właśnie.

Trzy dni go robiłam. Gdybym wzięła cieńszą wełnę, wyszedłby podobniejszy, no i górne łapki mogłyby być dłuższe. Słonika ubrałam w kapelusik wełniany na uchu i kubraczek zapinany na 3 guziczki. Oczy namalowałam osobno na tkaninie i naszyłam. To również pierwsza moja zabawka, która ma ruchome łapki. Spodoba mu się? Wnuczek jeszcze go nie widział. Słonik ma 25 cm. jak siedzi. 
Fatalne zdjęcia, wiem, ale coś widać, więc zobaczcie jeszcze jak stoi.

słoń szydełkiem



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA

Anonimowi nie są publikowani